sobota, 26 maja 2012

Internet: nieograniczona komunikacja, nieograniczona izolacja.

"Nie ma nic potężniejszego niż idea, której czas nadszedł." 
Don Tapscott

Nie ma chyba osoby, która w cywilizowanym świecie nie korzystałaby z Internetu. To duże udogodnienie, nie da się ukryć. Można obejrzeć film w sieci, posłuchać muzyki, zagrać z kimś wirtualnie, porozmawiać, czy znaleźć informacje, których szukanie w tradycyjny książkowy sposób zajmuje czasem o wiele więcej czasu. Tak naprawdę w Internecie mamy swoje drugie życie. Możemy być kim chcemy. Istotną rolę odgrywa tu anonimowość użytkownika. Komputer i Internet podobnie jak inne media w naszym domu staje się szybko centralnym punktem. Jest włączony bez przerwy. Ważne jest to, jak z niego korzystamy, ale także to, do czego nam służy. Kiedy komputer staje się sposobem na nasze stresy, frustracje, kiedy zastępuje nam przyjaciół i rodzinę lub uciekamy od problemów i chcemy zapomnieć o kłopotach, to w takim kontekście każda czynność związana z komputerem czy Internetem może stać się nałogowa. Uzależnienie rozwija się stopniowo i niezauważalnie.

Problemy wynikające z korzystania z komputera są przez jednych wyolbrzymiane, przez innych nie doceniane, a dla większości stanowią niezrozumiałą abstrakcję. Przesiadywanie przed komputerem, w porównaniu z innymi mogącymi spowodować uzależnienie zachowaniami, takimi jak picie alkoholu czy palenie papierosów, nie jest zasadniczo spostrzegane jako zachowanie negatywne. Pytanie, czy słusznie?

Zasadniczą istotą uzależnienia od komputera nie jest komputer tylko utrata kontroli w sięganiu po określone formy korzystania z niego. Nie wszyscy korzystający z komputera, nawet bardzo intensywnie, wpadają w psychologiczną zależność. Nie spotyka to np. osób wykorzystujących komputer jako narzędzie pracy.
Człowiek uzależnia się nie od maszyny, tylko od swoich psychicznych, emocjonalnych stanów jakie powstają w nim na skutek własnej działalności realizowanej dzięki komputerowi i przez komputer. I tak np. miłośnik gier komputerowych może uzależnić się od stanu skoncentrowanego silnego pobudzenia grą, emocjonalnego "haju" i poczucia satysfakcji z wygranej. Dla kogoś innego będzie to pobudzenie seksualne jakie odczuwa przeglądając internetowe strony pornograficzne itd.


Najpopularniejszym typem uzależnienia od internatu jest tzw. socjomania internetowa, czyli uzależnienie od internetowych kontaktów społecznych. Nawiązywanie nowych kontaktów tylko i wyłącznie poprzez sieć, przez co następuje zachwiane relacji człowiek-człowiek w kontaktach poza siecią. Ludzie tacy potrafią godzinami "rozmawiać" z innymi użytkownikami Internetu, lecz mają trudności przy kontaktach osobistych, następuje też u takich osób zanik komunikacji niewerbalnej, nie potrafią odczytywać informacji nadawanych na tej płaszczyźnie lub odczytują je błędnie. Występuje często u dzieci, których rodzice często są zapracowani i są wręcz zadowoleni, że dziecko ma jakąś rozrywkę i nie popada w "złe" towarzystwo. Rodzice rzadko reagują prawidłowo w tego typu sytuacji, często zbyt późno dostrzegają zagrożenie, jakie niesie ze sobą komputer. Za późno widzą, że dziecko izoluje się od rówieśników, traci kontakt z rzeczywistością i zamyka się w swoim pokoju z komputerem. Łatwiej jest mieć 400 przyjaciół na Facebooku, niż 1 prawdziwego w 'realu'.

Objawy uzależnienia od komputera i Internetu:
- próby kontroli i/lub ograniczania czasu spędzonego przed komputerem/w Internecie
- kłamstwa na temat czasu spędzonego przed komputerem/w Internecie
- problemy w innych dziedzinach życia (w rodzinie, pracy, szkole, życiu towarzyskim) związane z używaniem komputera/Internetu
- angażowanie się przy użyciu komputera/Internetu w aktywności, których nie pochwalałaby rodzina lub bliscy
- potrzeba wydłużania czasu spędzonego przed komputerem/ w Internecie by osiągnąć pożądany poziom satysfakcji lub podniecenia
- używanie komputera/Internetu by uciec od uczuć
- doświadczanie stanów euforycznych oraz poczucia winy w wyniku ilości czasu spędzonego przed komputerem/w Internecie
- doświadczanie niepokoju, bezsenności, rozdrażnienia, zmian nastroju, lub depresji gdy niemożliwe jest użycie komputera/Internetu zgodnie z wcześniejszym planem lub gdy używanie komputera/Internetu zostanie przerwane bycie zaabsorbowanym kupowaniem nowych programów, akcesoriów, dodatków komputerowych
- finansowe problemy spowodowane korzystaniem z komputera/Internetu (kupowanie sprzętu, oprogramowania, i opłat za Internet)

"Nic tutaj nie rozprasza. Ani zapach, ani wygląd, ani to, że piersi są zbyt małe. W Sieci obraz siebie kreuje się słowami. Własnymi słowami. Nigdy się nie wie, jak długo wtyczka będzie w gniazdku, więc nie traci się czasu i od razu przechodzi do rzeczy, i zadaje naprawdę istotne pytania. Zadając je, tak do końca chyba nie oczekuje się zupełnej szczerości."
Janusz Leon Wiśniewski




Przyczyny:
- osamotnienie;
- zabawa;
- ucieczka od problemów, kłopotów;
- kontakt;
- nuda;
- brak akceptacji w tzw. realu;
- brak zainteresowania ze strony rodziców;
- anonimowość;
- złudne poczucie bezpieczeństwa w sieci.


Poniżej wstawiamy link do testu, który sprawdza Wasze uzależnienie od Internetu. Zachęcamy do sprawdzenia się.

Oto typowy schemat rodzinny. Pojawia się komputer. Młody człowiek coraz więcej czasu spędza w domu, zamknięty w pokoju z komputerem. Rodzice początkowo są zadowoleni. Dziecko jest w domu, zajmuje się samo sobą. Cichną spory na temat późnych powrotów do domu: gdzie był i z kim? Dlaczego nigdy go nie ma w domu i nie uczy się. Wszyscy są zadowoleni. Młody człowiek jest pozytywnie zainteresowany techniką i światem. Pierwsze odpadają zajęcia dodatkowe, obowiązki domowe, potem dalsi koledzy i koleżanki, zawęża się krąg znajomych i tematów do rozmów. Wszystko dzieje się w sieci. Rzeczywistość jest mniej interesująca niż świat wirtualny. W końcu pojawiają się kłopoty w szkole, na uczelni, w pracy. Je, rozmawia, zasypia i budzi się przy komputerze. Z czasem ta pasja staje się jedną z niewielu czynności, których chce doświadczać.

Wraz z uzależnieniem od Internetu mogą się pojawić dane schorzenia:
- depresja;
- fobia społeczna;
- zespół deficytu uwagi;
- zaburzenia kontroli popędów;
- skrajnie - zaburzenia schizoidalne;
- wady wzroku; bóle pleców i kręgosłupa (krzywica);
- zespół ciasnoty kanału nadgarstka;
- podatność na infekcje i robaczyce (z uwagi na zaniedbanie higieny osobistej);
- bezsenność i poddenerwowanie.

Trudno określić, jaka ilość osób jest uzależniona lub jest tym uzależnieniem zagrożona. "Liczba osób uzależnionych od Internetu przekracza w niektórych państwach uprzemysłowionych liczbę uzależnionych od narkotyków pochodzących z maku i jest konieczne podjęcie kroków przeciwko tej nowej chorobie" - ocenia austriacki specjalista Hurbert Poppe, specjalizujący się z terapiach odchodzenia od uzależnień narkotykowych. Leczenie-terapia, to próba doprowadzenia pacjenta do takiego opanowania umiejętności radzenia sobie z problemami, aby sprzyjało to zerwaniu z uzależnieniem. Ponieważ podstawowe mechanizmy wszystkich uzależnień są podobne, ułatwia to proces leczenia. Często problem uzależnienia dotyka osób, które już wcześniej cierpiały z powodu różnych zaburzeń emocjonalnych, a nałóg jest odzwierciedleniem tego, co w nich się dzieje. Jak można przeciwdziałać, walczyć z uzależnieniem od Internetu? Warto zacząć od informacji – od zapoznania się z problemem, dostrzeżenia niebezpieczeństw. Organizacje posiadające dostęp do Internetu mogą włączyć informacje o uzależnieniu od Internetu w tok szkoleń internetowych. Użytkownikom prywatnym przyda się lektura prasy czy serwisów internetowych. W Polsce nie ma jeszcze grup samopomocowych dla osób uzależnionych od Internetu (typu AA), ale istnieje pewna odmiana takich grup w Internecie, oto linki:

Według statystyk w Europie Zachodniej leczy się ponad 2000 osób w wieku od 6 do 70 lat. A liczba uzależnionych w USA jest szacowana na 5 milionów osób, nie są to dokładne dane, gdyż osoby te rzadko zgłaszają się po pomoc specjalistyczną, czego głównym powodem jest brak ośrodków zajmujących się tym zaburzeniem.


Wygląda na to, że wszyscy powinniśmy przyjrzeć się krytycznym okiem temu, jak korzystamy z Internetu i jak ważny jest on w naszym życiu. Nie jest to łatwe. Podobnie jak alkoholicy czy narkomani lekceważą zagrożenia, jakie może przynieść im uzależnienie, tak "internetoholicy" minimalizują problem, z jakim mają do czynienia. Skutki uzależnienia prędzej dostrzeżone zostaną przez otoczenie niż przez samych poszkodowanych. Internet będzie coraz ciekawszy i łatwiejszy do wykorzystania. Wszystko jest takie piękne, kolorowe, idealne, wygodne.

Wstawiamy dla Was propozycję książek o uzależnieniach:
„Uwolnić się z sieci. Uzależnienie od Internetu” Kimberly Young, Patrice Klausing OSF
„Uzależnienie od Internetu” Nina Ogińska-Bulik, Paweł Majchrzak
„Uzależnienie od komputera i Internetu u dzieci i młodzieży” Małgorzata Osipczuk, Paulina Chocholska

Czy więc grozi nam coś w rodzaju epidemii? Co Wy o tym sądzicie? Czekamy na Wasze zdanie w komentarzach! Mamy nadzieję, że i tym razem będziecie mieli coś ciekawego do powiedzenia :)

Pozdrawiamy!

niedziela, 6 maja 2012

Narkotyk to labirynt- najlepsze wyjście: nie wchodzić.



"Ćpanie to jakby deklaracja, że się przestało wierzyć w samego siebie."
William Wharton



Narkomania (z greckiego narke – odurzenie, mania – szaleństwo), patologiczne zjawisko społeczne, uzależnienie spowodowane krótszym lub dłuższym zażywaniem leków (głównie przeciwbólowych środków narkotycznych) albo innych środków uzależniających (narkotyki, leki uspokajające i psychotropowe).
Charakteryzuje się koniecznością przyjmowania środka odurzającego, tendencją do stałego zwiększania dawki oraz fizycznym i psychicznym uzależnieniem. Zaprzestanie zażywania powoduje bardzo przykre doznania abstynencyjne, prowadzące w krańcowych przypadkach nawet do zejścia śmiertelnego.

Narkotyki są coraz bardziej popularne wśród młodzieży. Młodzi ludzie nie tylko biorą narkotyki, ale niektórzy zajmują się ich rozprowadzaniem. Według badań, prawie każdy młody człowiek zna albo dilera, albo osoby, które biorą narkotyki. Znaczna ich część również chociaż raz ich spróbowała. W dzisiejszych czasach rzadko kto potrafi się bawić na dyskotece nie będąc pod wpływem narkotyków albo alkoholu. Niestety po narkotyki sięgają coraz młodsi. Często jest to spowodowane brakiem autorytetów. Młodzież woli wzorować się na przebojowych kolegach, koleżankach czy też gwiazdach muzyki, które nadużywają alkoholu i narkotyków. Również często się zdarza, że próbują ich aby przypasować się do grupy. Zazwyczaj ma to miejsce przy zmianie szkoły, co związane jest z poznawaniem nowych znajomych, pragnieniem zaistnienia w szkole itd. Często winę za to można przypisać samym rodzicom. Niektórzy zbyt jasno nie wyrażają swojej dezaprobaty w stosunku do narkotyków. Znacznie gorzej jest również, jeżeli rodzice nie interesują się swoim dzieckiem lub nie są z nim blisko. Zazwyczaj wtedy ciężko jest im się zorientować, kiedy zaczął się problem.

 

Przyczyny:
• ciekawość
• nauka
• lepsze samopoczucie
• zabawa
• szpan
• kontakt
• dowartościowanie
• ucieczka od problemów
• samotność
• presja
• nuda
• odstresowanie się
• zresetowanie się
• bunt
• pieniądz
Najczęściej sięgają po nie spokojni ludzie, którzy są niewidoczni i niedostrzegalni. Biorą aby zaistnieć w grupie.


"Narkotyki to zakład z twoim umysłem."



Skutki:
- Spustoszenie w psychice młodego człowieka
- Wypadanie z pełnienia ról społecznych
- Nieprzystosowanie się do społeczeństwa
Liczba badanych uczniów przyznających się do brania substancji psychoaktywnych.


Nie dla wszystkich bowiem narkotyki oznaczają imprezowy relaks w gronie przyjaciół – w wielu wypadkach ich kontekst stanowi społeczne wykluczenie, brak życiowych perspektyw i poczucie upokorzenia.

Poniżej wstawiamy strony do znanych portali, które walczą z narkotkiami, wyjaśniają, odpowiadają na pytania, pomagają rozwiać jakies wątpliwości. Zaczęcamy do zajrzenia.

Książki o narkomanii:
- "My, dzieci z dworca zoo" Christiane Vera Felscherinow
- "Ćpun"  Melvin Burgess
- "Gady"  Mirosław Sokołowski
- "Pamiętnik narkomanki"


Filmy:
- "Że życie ma sens"

- "Skazany na bluesa"

- "Blow"

- "Requiem dla snu"

- "Traffic"



 Co sądzicie o tym poście? Jakie jest Wasze zdanie na temat narkomanów i narkotyków? Czekamy i tym razem na Wasze zdanie.

Pozdrawiamy!

środa, 18 kwietnia 2012

Apetyt na autodestrukcję...

"Bodziec wewnętrzny, który każe się objadać, nie dotyczy tak naprawdę pożywienia, lecz głodu: głodu uczuć, głodu niezrealizowanych marzeń i niewyładowanej złości; głodu własnych, niezrealizowanych możliwości, które czekają na swoją szansę, jak otwierające dzioby ptasie pisklęta. Im bardziej od tego głodu uciekasz, tym większe jest niebezpieczeństwo, że Cię dopadnie i pożre, więc im bardziej uciekasz…tym bardziej się boisz. Musisz bowiem zmagać się w z problemami, które sama stworzyłaś podczas ucieczki: pięcioma, dziesięcioma czy piętnastoma kilogramami nadwagi(…). Okazuje się, że strach przed głodem jest gorszy niż sam głód"
Geneeh Roth
Zespół kompulsywnego objadania, zwany też wilczym głodem. To kolejny rodzaj zaburzeń. Człowiek w czasie napadu głodu jest w stanie zjeść niewyobrażalną ilość  kalorycznego jedzenia. Nie dba o to co je i w jaki sposób.  Je zazwyczaj palcami, połyka ogromne kęsy w bardzo szybkim tempie, miesza smaki- potrawy słodkie na przemian z pikantnymi, słonymi, kwaśnymi . Zapychanie jedzeniem trwa do chwili, gdy osoba dozna poczucia sytości. Sytość ta nie jest jednak czymś pozytywnym . Przynosi dolegliwości układu pokarmowego oraz ociężałość.  Napady objadania  są bardzo silne i trudno się im przeciwstawić. Planowane są na chwile kiedy nikogo nie ma w pobliżu. Wywołują je  uczucia negatywne takie jak smutek, stres, zwątpienie, osamotnienie. Osoby  chore często stosują diety odchudzające,  powstrzymują się od jedzenia w obecności innych osób, wycofują się  życia towarzyskiego, a także  unikają wysiłku fizycznego.  Nie stosują środków przeczyszczających oraz wymiotów , jak w przypadku bulimii.
„Ja mam tak raz na 2 tygodnie, czasem raz na tydzień, że przez godzinę potrafię wymieść całą lodówkę a potem mam mega wyrzuty sumienia... mówisz sobie nie jedz tego a i tak sięgasz jakby 'ktoś obok' kazał Ci to robić. Kiedyś dopadało mnie to częściej , i powoli z tym walczę, ale trzeba naprawdę mnóstwo samozaparcia...”  
Kociaczek90

Kryteria diagnostyczne BED są następujące:
A) powtarzające się epizody żarłoczności, charakteryzujące się: zjadaniem w stosunkowo niedługim czasie (np. 2 godzin) zdecydowanie większej ilości pożywienia niż większość osób mogłaby zjeść w podobnym czasie, poczuciem braku kontroli nad jakością i ilością pożywienia oraz sposobem jedzenia w trakcie epizodu;
B) obecność podczas większości epizodów przynajmniej trzech z wymienionych zachowań świadczących o utracie kontroli: jedzenie znacznie szybsze niż zwykle, jedzenie aż do nieprzyjemnego uczucia pełności, zjadanie dużych ilości pożywienia , pomimo braku fizycznego poczucia głodu, zjadanie w ciągu dnia dużej ilości pożywienia poza porami planowanych posiłków, jedzenie samotne, wynikające z zakłopotania własnym sposobem jedzenia, uczucie wstrętu do siebie, przygnębienia lub winy po przejedzeniu się, zjadanie dużej ilości pożywienia z powodu zdenerwowania, niepokoju, samotności, przygnębienia, znudzenia;
C) występowanie epizodów przynajmniej dwa razy w tygodniu przez 6 miesięcy;
D) odczuwanie wyraźnego dyskomfortu w związku z epizodami;
E) aktualny brak kryteriów bulimii oraz nadużywania leków w celu uniknięcia przyrostu masy ciała.

"Nie mogą się pomieścić razem głód i sytość."
Jeśli zaobserwujecie u siebie niepokojące  objawy , zwróćcie się o pomoc do osoby dorosłej. Porozmawiajcie  z kimś komu ufacie i kto będzie mógł wam pomóc. Jeśli nie macie kogoś  takiego  w najbliższym otoczeniu zgłoście się do  szkolnego pedagoga czy psychologa albo do poradni zdrowia psychicznego (link do spisu podajemy na końcu posta) , tam na pewno wam pomogą. Nie myślcie, że jesteście skazani na chorobę i samotność w niej , albo że to wasza wina! Dajcie sobie pomóc. Rozmawiajcie o swoich problemach. Tylko w taki sposób możecie odmienić swoje życie.

Jak zapobiegać tym chorobom? Przede wszystkim uczenie zdrowego stylu życia-  odpowiednich nawyków żywieniowych oraz sport, a także realistycznego podejścia do człowieka i jego ciała. Nie sugerujcie się  idealnymi sylwetkami modelek, aktorek czy tancerzy. To , co widzicie na ekranie telewizora czy na okładkach gazet jest fikcją. Każdy jest piękny na swój własny sposób, a kreując się na kogoś innego zatracamy siebie. Tak więc, pamiętajcie : jesteście wspaniali tacy, jacy jesteście! :)
Dzisiaj polecimy Wam filmy, które nawiązują do tematyki ostatnich 4 notek.
Cena doskonałości
A może i Wy macie jakieś pomysły jeszcze? Jeśli chcecie się czymś podzielić- piszcie w komentarzach :)
Pozdrawiamy!

sobota, 14 kwietnia 2012

Bulimia - jestem coraz większa, choć jest mnie coraz mniej.

"żyję w klatce, w której sama się zamknęłam...
wisi nad nią tabliczka z treścią wymowną - bulimia.
pytasz o kluczyk?
kluczyk był jednorazowy."
  

Bulimia, inaczej żarłoczność psychiczna, jest kolejnym zaburzeniem odżywiania wyodrębnionym stosunkowo niedawno. Pojawia się cztery razy częściej niż anoreksja. Jednostka tak bardzo skupia się na jedzeniu oraz metodach zapobiegających przytyciu, że zaniedbuje swoje obowiązki wobec rodziny, przyjaciół, szkoły czy pracy. Napady bulimiczce często stają się jedyną drogą pozwalającą odreagować wszelkie niepowodzenia i negatywne uczucia. Chory ukrywa swój problem , a gdy zostanie zdemaskowany, wypiera się wszystkiego i zaczyna kłamać. Zdarza się, że podczas napadu bulimicznego posuwa się do kradzieży jedzenia.

Etapy choroby:
1. „Muszę schudnąć!”, czyli pierwsze próby odchudzania .
Brak akceptacji swojego wyglądu pobudza do walki ze swoim ciałem . I choć jest ono w idealnych proporcjach , waga również jest prawidłowa , nie przyjmujemy tego do wiadomości. Serwujemy sobie różne , coraz bardziej wymyślne diety . Z czasem ograniczamy jedzenie do minimum. A potem…

2. „Ale jestem głodna. Muszę coś zjeść” - lodówko nadchodzę!
Po tak długim poście, dopada nas ogromny głód. Organizm domaga się pożywienia. A my wycieńczeni walką odmawiania sobie ulubionych potraw , nie potrafimy pohamować swoich „zachcianek” . Wpadamy w świat jedzenia. Kochanego jedzonka. Smacznego jedzonka. Pachnącego jedzonka. I tak kolorowego. Ach! Jak mamy się temu oprzeć??!! Zaczynamy jeść. Jemy, jemy , jemy. Pochłaniamy dosłownie wszystko co w padnie nam w ręce. Słodycze, słone przekąski, resztki obiadu, kanapki… W krótkim czasie nasz żołądek zostaje wypełniony ogromną ilością pokarmu. Ilością, która zdrowemu człowiekowi wystarczyć może na kilka dni.

3. „Coś ty narobiła?! Jak mogłaś tyle zeżreć?! Znowu przytyjesz?!”
Pojawiają się wyrzuty sumienia. Nie możemy pogodzić się z tym co zrobiliśmy. Przeraża nas wizja przytycia. Nie akceptujemy siebie jeszcze bardziej. Pojawia się nienawiść nie tylko do ciała , ale i do ducha, za jego słabość.

4. „Muszę się tego pozbyć!!!”
Obmyślamy plan jak pozbyć się tego , co zjedliśmy. Sposoby są różne. Najbardziej popularnym (i za razem najbardziej kojarzonym z bulimią) jest prowokowanie wymiotów. Stosowane są też środki przeczyszczające, leki i herbaty moczopędne, głodówki oraz wyczerpujące ćwiczenia.

5. „Znowu przechodzę na dietę. Tym razem mi się uda!”
I zaczynamy od początku. Ograniczenie pożywienia i rygorystyczna dieta. Ćwiczenia. Daję sobie radę… do czasu napadu głodu.

I tak historia się powtarza.

Epizody te prowadzą do wycieńczenia organizmu. Pojawiają się : niedobory pokarmowe, wycieńczenie, zaparcia, odwodnienie, zaburzenia miesiączkowania, zaburzenia funkcjonowania układu pokarmowego i serca, ubytki w szkliwie zębów, choroby dziąseł, sucha skóra. Do tego dochodzą dolegliwości natury psychicznej: zły nastrój, stany depresyjne, poczucie wstydu i upokorzenia, uzależnienie od środków przeczyszczających i wspomagających odchudzanie.

Kryteria diagnostyczne bulimii wg DSM-IV-TR
A. Nawracające epizody objadania się. Epizod objadania się charakteryzuje się oboma z następujących cech:
• jedzenie w wyodrębnionym okresie (np. w ciągu dwóch godzin) takiej ilości pożywienia, która zdecydowanie przekracza to, co większość ludzi zjadłaby w podobnym czasie w podobnych okolicznościach;
• poczucie braku kontroli nad jedzeniem w czasie takiego epizodu (np. poczucie, że nie można zaprzestać jedzenia lub zapanować na tym, ile się zjada).

B. Nawracające, nieodpowiednie zachowania kompensacyjne podejmowane w celu zapobieżenia przyrostowi masy ciała, takie jak: samoprowokowanie wymiotów, nadużywanie leków czyszczących, moczopędnych, wlewów przeczyszczających lub innych leków, głodowanie lub nadmierne ćwiczenia fizyczne.

C. Pacjent usiłuje przeciwdziałać efektom "tycia" za pomocą jednej lub więcej z następujących metod:
- prowokowanie wymiotów,
- prowokowanie wydalania stolca,
- kolejne okresy głodowania,
- stosowanie: leków obniżających łaknienie, preparatów tarczycy, leków moczopędnych; w przypadku bulimii u chorych na cukrzycę, mogą oni bagatelizować leczenie insuliną.

D. Samoocena pozostaje pod nadmiernym wpływem kształtu i masy ciała.

E. Zakłócenie nie występuje wyłącznie podczas epizodów Jadłowstrętu psychicznego.

Leczenie bulimii jest niezwykle trudne i wymaga zaangażowanie w leczenie dietetyka, psychologa, psychiatry oraz rodziny. Rozpoczyna się od naprawy skutków wywołanych różnymi działaniami kompensacyjnymi po napadach głodu. Wprowadza się leki przeciwdepresyjne, ustala przyczyny choroby, okoliczności wywoływania napadów, pokazuje prawidłowy sposób odżywiania się.
Bulimia stosukowo rzadko kończy się śmiercią, a wskaźnik wyleczeń waha się pomiędzy 30%-60%.


Poniżej wstawiamy Wam krótki fragment z Pamiętnika bulimiczek. Nic nie naświetla problemu jak wyznania chorej osoby.

"Iza
 Nie akceptowałam siebie. Nie chodziło tylko o wygląd zewnętrzny. Ja po prostu siebie nie znosiłam, ale tylko figurę mogłam zmienić. O sposobach superodchudzania powiedziała mi koleżanka. Na początku z trudem prowokowałam wymioty. Teraz wystarczy, że pochylę się nad sedesem.. Stałam się nadpobudliwa, agresywna, złośliwa. Męczyły mnie huśtawki nastrojów i oczywiście bulimiczne napady. Koszmar. Każdy dzień zaczynał się i kończył tak samo - wielkie żarcie i rzyganie. Głód dopada mnie w różnych miejscach. Czuję, że natychmiast muszę coś zjeść, i ta myśl przesłania wszystko. Już nic nie jest ważne - egzaminy, ludzie dookoła, obowiązki - po prostu jestem zaprogramowana na jedzenie. Jem, jem, jem, co tylko jest pod ręką, aż rozepchany do granic możliwości żołądek przestaje cokolwiek przyjmować. A ja nadal odczuwam głód. Czasem więc biegnę do toalety, zwracam i z powrotem zaczynam ucztę. Potrafię zjeść na raz cztery czekolady, kilogram mandarynek, słoik korniszonów, dwa opakowania pierogów z mięsem, pięć bułek i pięć parówek. Do tego około dwóch litrów coli. A potem kurs na łazienkę, palce do buzi i haftowanie. Nic mnie nie powstrzyma. Nawet to, że rana po usunięciu zęba goiła mi się przez dwa miesiące. Są dni, które spędzam między kuchnią a toaletą. Najbardziej bałam się złamania ręki. Pamiętam jak rok temu w zimie poślizgnęłam się i przewróciłam. Upadłam na twarz, miałam nawet zszywany policzek. Lekarz się dziwił, że nie miałam żadnych odruchów obronnych. Mylił się - ja chroniłam ręce. W szpitalu uparli się, aby podawać mi kroplówki przez żyłę w nadgarstku. A ja codziennie wyrywałam wenflon. Przeszkadzał mi w prowokowaniu wymiotów."

"(...) tysiące kalorii. patrzę na jedzenie przez pryzmat kalorii.(…)  jeżeli jadasz w miarę normalnie i raczej się nie ograniczasz zjadasz w ciągu dnia 2 lub 3 tysiące kalorii. ja zjadam tyle albo i więcej podczas jednego napadu. tysiące kalorii, w trzydzieści minut równowartość dwóch dni, po kolejnych dziesięciu minutach nie ma ich już we mnie. znowu pozornie odzyskuję swoją czystość, znowu unikam patrzenia w lustro.(…) przestałam sobie obiecywać, że to był ostatni raz, że od jutra będzie inaczej, że od poniedziałku wrócę na terapię, że pójdę do psychiatry, niech zapisze mi tableki szczęścia, że mogą nawet zamknąć mnie w tym szpitalu. przestałam sobie obiecywać, ale nadal mam nadzieję, że jeszcze będę jadła normalnie, nie myśląc ile czego ma to co połykam. chciałam być wolna a przez przypadek zamknęłam siebie w klatce. no i co ja mam zrobić, z głową pełną nieszczęść, z poczuciem siebie na minus milion, no co ja mam zrobić. wieczorami jestem gotowa podjąć walkę, rano już nie. tysiące kalorii przechodzi przeze mnie jak myśli ale tysiące to dużo więc jak armia niszczą wszystko co spotkają wszystko co sobie poukładałam wszystko co ukochałam wszystko o czym prawie zapomniałam. nienawidzę takich chwil, chwil zaraz po, chwil gdy czuję, że jestem żałosna, żałośnie słaba."


Chciałybyśmy Wam tez polecić bloga:

A poniżej utwory tematyce bulimii.
O.N.A. - Szpetot

Natalie Merchant - My skin


Co myślicie o bulimii? Czy jest to często spotykana choroba wśród nastolatków? Myślicie, że da się zmienić podejście ludzi do kultu ciała i idealnego wyglądu? Czekamy na Wasze komentarze.

Pozdrawiamy!